Od 19 sierpnia 2025 roku każdy przewoźnik realizujący zlecenia w przewozach międzynarodowych będzie musiał korzystać z wyłącznie najnowszych tachografów inteligentnych, oznaczanych jako tachografy G2V2. Nowe, choć stworzone z myślą o precyzyjnej kontroli czasu pracy kierowców, już dziś zawodne i mogą powodować liczne komplikacje - zarówno dla kierowców, jak i dla całego sektora transportowego.
Pierwsi użytkownicy nowej technologii zgłaszają błędy zapisu aktywności, problemy z lokalizacją i nieprawidłowe działanie urządzeń, które mają bezpośredni wpływ na rozliczanie i kontrolę czasu pracy. W obliczu zbliżającego się terminu obowiązkowej wymiany, warto przyjrzeć się bliżej, co tak naprawdę oznacza generacja G2V2 i dlaczego najnowsze tachografy nie zawsze spełniają oczekiwania.
Tachografy G2V2, czyli najnowszej generacji, to odpowiedź na zmieniające się przepisy unijne, a zarazem próba zwiększenia skuteczności nadzoru nad czasem pracy kierowców. Nowe przepisy, które wejdą w życie 19 sierpnia 2025, zakładają, że w przewozach międzynarodowych będzie można wykorzystywać wyłącznie najnowsze tachografy inteligentne. Obowiązek ten dotyczy wszystkich nowych pojazdów wchodzących do floty oraz tych, które do tej pory nie były wyposażone w urządzenia zgodne z wymogami.
Nowe tachografy, oznaczane jako tachografy G2V2, mają być bardziej precyzyjne niż ich poprzednicy z grup G1 oraz G2v1. Mają one automatycznie rejestrować przekroczenia granicy, pozyskiwać dane o pozycji z systemu GNSS oraz ułatwiać rozliczanie i kontrolę czasu pracy kierowców. Z założenia wszystko ma działać sprawnie i bez ingerencji człowieka.
Problem w tym, że teoria znów boleśnie rozmija się z praktyką.
Już dziś branża raportuje liczne trudności. Niektóre modele tachografów, niezależnie od marki - wykazują niestabilność, błędnie przypisują dane lub przerywają zapis aktywności na kartach kierowców. W skrajnych przypadkach dochodzi nawet do rejestrowania ciągłej jazdy przez kilkanaście godzin, mimo że kierowca faktycznie odpoczywał. Takie przypadki nie tylko generują stres i poczucie niesprawiedliwości, ale mogą też skutkować sankcjami finansowymi podczas kontroli drogowej.
Nowoczesne tachografy drugiej generacji, które od sierpnia 2025 staną się standardem w transporcie międzynarodowym, miały być przełomem w zakresie kontroli czasu pracy kierowców. Tymczasem wiele wskazuje na to, że przysparzają więcej trudności, niż zakładali ich producenci tachografów.
Już teraz widać, że inteligentne tachografy nie radzą sobie z podstawowymi funkcjami, a błędy występują zarówno na poziomie zapisu danych, jak i odczytu kart kierowców. Problemy te zgłaszają zarówno mali przewoźnicy, jak i floty należące do dużych firm.
Najczęściej raportowaną usterką są błędy zapisu aktywności na kartach kierowców - systemy nie zapisują prawidłowo rozpoczęcia i zakończenia pracy, co skutkuje nieprawidłowymi informacjami zapisywanymi na urządzeniach. Choć w wielu przypadkach pamięci tachografu dane są poprawne, to systemy analizujące dane nie zawsze je prawidłowo interpretują.
W skrajnych przypadkach dochodziło do rejestrowania ciągłej jazdy czy pracy nawet przez 20 godzin, mimo że kierowca odbył prawidłowy odpoczynek. Takie sytuacje nie tylko zniekształcają raporty, ale również powinny być brane pod uwagę podczas kontroli, ponieważ mogą prowadzić do błędnych ocen tachografu na podstawie błędnych danych.
Niepokojącym zjawiskiem są przypadki, w których karta samoistnie wysunęła się z tachografu. Takie samoistne wysunięcie się karty kierowcy podczas jazdy może zakłócić nie tylko zapis aktywności, ale i uniemożliwić identyfikację operatora pojazdu. Nierzadko zdarza się też, że system zgłasza błąd: „ostatniej karty niezamknięta prawidłowo”, mimo że kierowca dopełnił wszystkich procedur.
Błędy dotyczą również momentu ostatniego włożenia karty, co wpływa na historię aktywności i może prowadzić do niewłaściwego przypisania godzin jazdy.
Z założenia tachografy G2V2 mają automatycznie rejestrować przekroczenia granicy z wykorzystaniem systemu GNSS. Jednak w praktyce pojawiają się problemy z brakiem sygnału GNSS lub jego tłumieniem przez niewłaściwe umiejscowienie tachografu w ciężarówce. W rezultacie dane o lokalizacji mogą być niepełne lub całkowicie pominięte.
To z kolei oznacza, że kierowca, mimo że przekroczył granicę zgodnie z trasą - nie ma dowodu w urządzeniu. Taka luka w systemie może rodzić trudności przy rozliczaniu i kontroli, szczególnie w przypadku skanowania danych przez służby podczas kontroli drogowej.
W teorii dane z tachografu powinny być prawidłowe aktywności, które stanowią podstawę do weryfikacji obowiązkowych odpoczynków, przerw, a także poprawności przejazdu. W praktyce jednak danych z tachografów często nie da się wprost uznać za wiarygodne, szczególnie gdy błędnie zarejestrowano czas pracy kierowców lub nie zapisano informacji o przekroczeniach granicy.
Dla przewoźnika oznacza to poważne ryzyko - nieprawidłowości mogą narazić firmę transportową na konsekwencje prawne i finansowe oraz powodować wiele trudności przy rozliczaniu, mimo że kierowcy nie popełnili żadnego wykroczenia.
Jednym z największych problemów związanych z wdrażaniem nowej generacji tachografów jest to, że w przypadku błędów systemowych, to kierowca najczęściej ponosi odpowiedzialność. W razie kontroli drogowej, urzędnik opiera się na tym, co widnieje w systemie - nawet jeśli dane są efektem zapisu aktywności na kartach kierowców, które zostały błędnie zinterpretowane przez tachograf.
Zarówno floty, jak i pojedynczy przewoźnicy mają dziś problem z poprawnym rozliczaniem i kontrolą czasu pracy. W wyniku niedokładnego zapisu aktywności system może przypisać godziny jazdy do innej osoby, nie rozpoznać prawidłowych przerw lub w ogóle pominąć niektóre zmiany.
W efekcie:
system pokazuje nieistniejące naruszenia,
brakuje danych do prawidłowego obliczenia diet i delegacji,
błędy są rejestrowane w raportach tworzonych na potrzeby audytów lub organów nadzoru.
To wszystko zawodne i może powodować dodatkowe koszty oraz nerwy - szczególnie w przypadku dużego przewoźnika, który analizuje dane z wielu pojazdów.
Zbliżający się obowiązek stosowania wyłącznie tachografów inteligentnych G2V2 w przewozach międzynarodowych wymaga od przewoźników nie tylko zakupu nowych urządzeń, ale również odpowiedniego przygotowania organizacyjnego. Biorąc pod uwagę skalę zgłaszanych problemów, należy uczulać kierowców, że nawet najnowszy i najbardziej inteligentny tachograf nie jest wolny od błędów.
Nie każdy błąd pochodzi z oprogramowania. W wielu przypadkach danych o lokalizacji może sporadycznie brakować z powodu niewłaściwego umiejscowienia tachografu w ciężarówce. W skrajnych przypadkach sygnał jest tłumiony przez niewłaściwe umiejscowienie tachografu, co skutkuje brakiem sygnału GNSS i lukami w rejestrze przekroczeń granicy.
Producenci przewidują możliwość montażu zewnętrznych anten GNSS, które mogą rozwiązać ten problem, ale wymaga to dodatkowych kosztów i odpowiedniej instalacji.
Choć wiele zależy od sprzętu, jeszcze więcej zależy od ludzi. Warto zainwestować w rozwój i szkolenia dla osób odpowiedzialnych za rozliczanie czasu jazdy, jak również dla samych kierowców. Przypadki, w których aktywności na kartach kierowców nasiliły się mimo poprawnej obsługi, pokazują że nawet niewielka pomyłka może mieć poważne skutki.
Dane zapisywane narażają firmę transportową na ryzyko odpowiedzialności. Dlatego zaleca się cykliczne kontrole raportów i pamięci tachografu, najlepiej po każdej trasie międzynarodowej. Należy zwracać uwagę na:
błędy zgłoszone przy wyjęciu karty (np. ostatniej karty niezamknięta prawidłowo),
nieciągłość zapisu (np. znikające ostatnie włożenie karty),
niespójności między deklarowanym a zarejestrowanym czasem pracy kierowcy.
Choć wprowadzenia ich pierwszej wersji w 2019 roku miało usprawnić kontrolę i bezpieczeństwo w transporcie, realia pokazują, że z wersji z 2019 roku błędy nie zostały w pełni wyeliminowane w nowej generacji. Przypadki, w których system błędnie rejestruje ciągłą jazdę, czy też sytuacje, gdy karta kierowcy z czytnika wypada podczas jazdy, nie są odosobnione.
Dlatego każda firma, niezależnie od wielkości, powinna już teraz przygotować się do zmian, aby uniknąć trudności przy rozliczaniu i kontroli oraz nieprzyjemnych konsekwencji wynikających z działania tachografu na podstawie błędnych danych.